Szczepienia są od lat szeroko dyskutowanym i kontrowersyjnym tematem, budzącym wiele pytań, na które nie można jednoznacznie odpowiedzieć. Nic nie jest tylko czarne albo białe, każdy powinien formułować własne opinie zgodnie z dostępnymi informacjami. Warto jednak ich szukać i brać pod uwagę wszystkie perspektywy.
Wiedza zachodniej medycyny nie daje wystarczająco dokładnej odpowiedzi na to, co dzieje się w ludzkim ciele po zarażeniu wirusem lub bakterią, a zwłaszcza, jakie zmiany w nim zachodzą podczas szczepień. Skutki poszczepienne monitorowane są do kilku dni po wstrzyknięciu patogenu (przynajmniej przez lekarzy, zdaje się, że w przypadku ośrodków badawczych trwa to o wiele dłużej). Z punktu widzenia Medycyny Chińskiej jest ogromna różnica dla naszego układu odpornościowego, czy wirus lub szkodliwa bakteria dostanie się do organizmu w naturalny sposób i formie, czy też syntetyczna substancja z organizmami patologicznymi zostanie wprowadzona przez strzykawkę.
Szczepienia a medycyna chińska
Podczas gdy medycyna zachodnia postrzega szczepienia prawie wyłącznie pozytywnie, często bagatelizując ryzyko, większość praktyków medycyny chińskiej (przynajmniej tych, których znam) nie widzi w nich wielu korzyści zdrowotnych. Dlaczego, skoro, o czym nie każdy wie, to Chińczycy szczepili jako pierwsi?
Niektóre źródła podają, że praktyka szczepień w Chinach sięga 200 lat p.n.e. Z wiedzy tej korzystali cesarzowie, nie tylko chroniąc swój lud, lecz także budując Imperium. Choroby zakaźne wykorzystywano bowiem jako doskonałą broń, którą dzisiaj nazwalibyśmy biologiczną. Medycyna chińska ma bardzo bogatą i długa historię kontrolowania epidemii, nie tylko za pomocą szczepień, co potwierdził również przykład Sars Cov-2. Szkoda, że z tej wiedzy tak niewielu chce i potrafi skorzystać.
Przed wiekami chińscy lekarze skrobali zmiany i strupy powstałe w wyniku ospy, robili z nich proszek, który następnie aplikowali do nozdrzy dzieci. Praktyka ta skutecznie zmniejszała występowanie i nasilenie ognisk choroby.
Etapy wnikania patogenu
I tu właśnie jest pies pogrzebany. Medycyna chińska bardzo precyzyjnie opisuje drogę i etapy wnikania patogenu. To, że szczepionkę podawano do nozdrzy ma kolosalne znaczenie.
Według tradycyjnej medycyny chińskiej tarcza obronna każdego z nas składa się z następujących warstw: warstwa ochronna (weiqi), warstwa qi (qifen), warstwa odżywcza (yingfen), warstwa krwi (xuefen).
Cztery warstwy reprezentują różne poziomy wnikania patogenu, każdej z nich przypisane są typowe objawy wraz z precyzyjnym sposobem leczenia. Najbardziej zewnętrzna warstwa wei Qi to nasze błony śluzowe, skóra – to właśnie tam chińscy pionierzy szczepionek aplikowali patogen. Organizm mógł w naturalny sposób zmierzyć się z intruzem, wytwarzając przeciwciała w bardziej bezpieczny sposób.
Podanie szczepienia w iniekcji omija tę drogę i wirus dostaje się od razu w głębsze warstwy organizmu. Jeśli ciało nie jest odpowiednio przygotowane na przyjęcie intruza, przechowuje patogen w ciele, ceną jaką płaci na ten depozyt jest jing, krew oraz płyny ciała. Patogen jest ukrywany w latencji tak długo, jak starcza nam zasobów lub do momentu, kiedy będziemy na tyle silni, żeby się go pozbyć.
W przypadku szczepień sprawy nie załatwia również brak objawów poszczepiennych. Może to wykazywać, że patogen bez podjęcia walki przez nasz organizm przeszedł w stan latencji i ujawni się w sytuacji, kiedy organizm będzie na tyle silny, żeby się go pozbyć. Nie oznacza to, że zachorujemy na chorobę, na którą się szczepiliśmy, ale możemy zacząć nadmiernie reagować, co ma miejsce w chorobach autoimmunologicznych.
Niektóre patogeny nigdy nie są całkowicie usuwane z organizmu. Dotyczy tych wstrzykiwanych podczas szczepień lub wirusów i bakterii, z którymi organizm sobie nie poradził np. w wyniku błędnego leczenia medycyną zachodnią lub wschodnią. Skutkiem będzie tzw. ukryty patogen, który jest niezwykle trudny do leczenia, nawet przy wykorzystaniu metod medycyny chińskiej. Najczęściej lokuje się on w meridianach dywergentnych, które przebiegają przez duże stawy. Stąd tak wiele osób cierpi na schorzenia stawów, w coraz młodszym wieku.
Z punktu widzenia Medycyny Chińskiej jedną z głównych obaw związanych z immunizacją nie jest samo szczepienie, ale stan pacjenta i to czy jest on w stanie poradzić sobie z wprowadzonym patogenem. Z doświadczenia wiem, że nasze wyczerpane społeczeństwo nie jest na to przygotowane. Powszechnym jest bowiem niedobór krwi, płynów ciała, które pogłębia nasz styl życia oraz stres.
Dodatkowo nadal zagadką jest nowa forma szczepionki mRNA, która nie jest tym samym, co szczepionki stosowane dotychczas. Ich mechanizm działania oraz skutki uboczne są możliwe do kontrolowania przy użyciu metod terapeutycznych medycyny chińskiej. W tym przypadku trudno je jednak przewidzieć.
Jak wygląda to w przypadku dzieci?
Według chińskiej medycyny każde małe dziecko rodzi się z pewną ilością tak zwanej wewnątrzmacicznej gorącej toksyny we krwi RE DU. Przekazuje je matka w czasie ciąży. Powstaje ona pod wpływem stresu, emocji, diety, przyjmowanych leków. W pierwszych latach każde dziecko pozbywa się gorącej toksyny, przechodząc różne tak zwane choroby wieku dziecięcego (odra, różyczka, świnka, ospa wietrzna, piąta i szósta choroba). Im dłuższy i bardziej intensywny przebieg choroby, np. temperatura lub wysiew zmian skórnych, tym dokładniej organizm się „oczyszcza”. W dzisiejszych czasach, kiedy choroby te są tłumione w wyniku szczepienia oraz przyjmowania niektórych leków, dziecko nie ma szans na „oczyszczenie”. Ponadto wlewa się do niego inne „gorące toksyny” w postaci szczepień.
Czy do szczepienia można się przygotować?
Jeśli szczepienia mają być rozwiązaniem jakiejkolwiek sytuacji epidemicznej, to należy się do nich należycie przygotować, przede wszystkim wzmacniając w odpowiedni sposób organizm. Przed ich skutkami mogą w skuteczny sposób chronić metody medycyny chińskiej, przede wszystkim dedykowane receptury ziołowe oraz akupunktura. Jednak w przypadku szczepienia na Covid muszą to być metody biorące pod uwagę, docierające i chroniące nasze Jing (DNA).
Jedno jest pewne – organizm silny, dobrze odżywiony i nawodniony poradzi sobie z najbardziej agresywną ingerencją z zewnątrz. Nie chcę tutaj sugerować, że szczepienia na Covid się tą agresją odznaczają. W tym miejscu rodzi się jednak retoryczne pytanie – po co szczepić silny organizm?
Jeśli jednak rozważasz szczepienie, zadbaj o siebie wcześniej.
- Dobry sen (ten do północy) to podstawa regeneracji organizmu. Bez niego nawet najlepsza dieta nie da właściwego odżywienia naszym tkankom.
- Nawilżająca dieta „na ciepło” zapewni właściwe nawodnienie organizmu, które jest odstawą odporności. Proponuję 2 razy dziennie zupy – na śniadanie i kolację. Mogą być gęste, esencjonalne z dodatkiem dużej ilości warzyw.
- Włącz do menu kompoty, które nawilżają lepiej niż picie wody z butelki, po której często więcej sikamy, czyli się odwadniamy.
- Zrezygnuj z pokarmów obciążających układ pokarmowy – smażonych, ciężkostrawnych, przetworzonych, które mogłoby doprowadzić do powstania zastoinowego gorąca w układzie pokarmowym.
- Stosuj zioła, akupunkturę i inne metody medycyny chińskiej, a które odpowiadać będą aktualnym potrzebom Twojego organizmu. Najważniejsza jest diagnoza czy nie cierpisz na objawy Gorąca w ciele, które zwiększa ryzyko powikłań poszczepiennych. Niestety puste gorąco to typowy syndrom u osób starszych.