W tej części omówimy medytację szine (siamatha w sanskrycie), która jest podstawową praktyką we wszystkich szkołach buddyjskich. Podstawową jest, z uwagi na jej działanie uspokajanie i rozwijanie koncentracji umysłu. Nie masz szans rozwinąć głębszego zrozumienia siebie czy rzeczywistości jeśli Twój umysł jest niespokojny i nie potrafi się dłużej skoncentrować. Nie masz też szans na rozwinięcie współczucia w stosunku do siebie i do innych, jeśli Twój umysł jest niespokojny i nie skoncentrowany. Z tych samych powodów nie odkryjesz panujących w Twoim umyśle negatywnych nawyków, które sprawiają, że w wielu sytuacjach podążamy jak ślepy koń ciągle tymi samymi schematami. Te nawyki usztywniają nam nasz umysł a wraz z nim naszą wizję siebie, innych i świata. Medytacja szine pozwala nam, abyśmy rozwinęli świadomą uważność, przytomność umysłu a potem działali również świadomie i uważnie. Taka przytomność umysłu nie sprawia, że będziesz robił wszystko rozumnie „z głową” i że pozbędziesz się spontaniczności w swym działaniu. Można nadal być spontanicznym i przytomnym zarazem w jednym działaniu.

Wielu ludzi myśli, że medytowanie i trening umysłu to coś łatwego. Nic bardziej mylnego. Zdecydowanie łatwiej pracować z ciałem niż z umysłem, którego nie widzisz a często nawet tak naprawdę nie rozumiesz czym jest, co obejmuje, i na jakie poziomy naszego istnienia ma wpływ.

Medytację szine prawdopodobnie jako techniki, nauczył się od swoich nauczycieli Budda Śakjamuni. Tak więc jest to stara i dobrze sprawdzona metoda poskramiania swojego umysłu. Składa się z dwóch części:

  • Szine z obiektem
  • Szine bez obiektu

Szine z obiektem i bez obiektu pracują z umysłem tak samo, ale zaczynamy z obiektem z tych samych powodów dla których dziecko, które zaczyna chodzić wpierw chwyta się jakiś podpórek, aby się pewniej czuć przy próbach wstawania a potem już samego chodzenia. Podobnie jest z naszym umysłem, zanim zdobędziemy stabilną uważność musimy posłużyć się różnymi pomocami. Nie będę rozwijał tu czym są te obiekty i jak się z nimi pracuje. Po te instrukcje zapraszam na warsztaty, które czasami prowadzę lub do innych osób, które są upoważnione do nauczania tej metody.

To co najważniejsze to, to, że w czasie medytacji szine obserwujesz swój umysł i jego zawartość w tym myśli i emocje bez ich oceniania, tłumienia. Z uważnością patrzysz na nie jak powstają w Twoim umyśle i jak zgodnie ze swoją naturalną długością istnienia umierają. Nie starasz się ich chwytać i w ten sposób wyolbrzymiać ich wagi tracąc przy tym dystans do nich i nie rozwijać ich w łańcuch myśli czy emocji nakręcając się i tracąc przy tym swoją energię. Próbujesz zobaczyć skąd myśli i emocje pojawiają się i dokąd odchodzą.

Podobne instrukcje pojawiają się w trakcie kursów mindfulness, jednak chciałbym Wam zwrócić uwagę, że twórca tej metody Jon Kabat- Zinn zaczerpnął swoją metodę właśnie z buddyzmu. Jednak mindfullnes jest oddzielony od współczucia, które w szine i w każdej buddyjskiej metodzie zawsze występuje. Dlaczego to ważne, aby metody pracy z umysłem były zawsze połączone ze współczuciem do siebie i do innych? Ćwicząc mindfulness możesz być uważnym zabójcą a możesz też być uważnym pracownikiem, managerem w pracy. Praktykując medytację szine starasz się pracować ze swoim umysłem dla pożytku swojego i/lub innych. Po latach część naukowców zauważyło ten błąd i obecnie rozwija się drugi nurt obok mindfulness, który opiera się na badaniach wpływu współczucia na nas i na innych. To znów droga niepełna, ale tak działają często zachodni naukowcy, którzy uważają, że coś starożytnego to coś prymitywnego, ale jakiś aspekt jest dla nich ciekawy i oni go postanawiają rozwinąć, uwydatnić. Niestety często robią błąd wynikający z tego, że niewystarczająco długo praktykują dane starożytne metody i bez dodatkowych nauk nauczycieli, którzy dopiero z czasem dodają pewne aspekty, aby dany praktyk mógł rozwinąć swoje zrozumienia. To już jednak temat na inne rozważania.

Pin It on Pinterest

Share This